poniedziałek, 10 lutego 2014

Bywają wzloty i upadki - po pierwszych dniach Igrzysk w Soczi


 "Zwycięstwo jest przecież dla ludzi, zwycięstwo też w Tobie się tli!". Wczoraj jakby pod wpływem tych słów dostał skrzydeł, silników odrzutowych, wszystkiego, co pozwalałoby mu odlecieć. "Zwycięstwo, rzecz ludzka, więc czemu nie miało spotkać nas". W ten sposób ja prze jakieś 2 godziny dopingowałem Kamila. Już wtedy... Bo ze sportowcem trzeba być zawsze, kibicem jesteś ciągle : czy to podczas snu, czy podczas zawodów. I ci kibice ponieśli go wczoraj na wielkim niewidzialnym, dla zwykłych ekspertów biało-czerwonym szalu. Znokautował rywali. Jak Adamek w ringu, choć to przecież był konkurs na normalnej skoczni w Soczi, a nie walka bokserska na jakiejś gali w wielkiej hali. Ale Kamil walczył jak bokser, walił prostymi, sierpowymi podczas lotu, przebijając wszelkie normy i bariery estetyki w skokach narciarskich. Rekord skoczni w pierwszym skoku?  Zwycięski skok 2 sędziów oceniło na notę marzeń - "20"? Co to znaczy? Że ten "Orzeł" nie tylko przebił wszystkich odległością, ale także elegancją w locie, pięknym telemarkiem, a na koniec do łez wzruszył zwyczajną, polską, zdrową radością. Bo kto nie wrzeszczał podczas jego skoku?! Może niektórych to nie obchodzi, ale to o nich teraz mówimy. Teraz będzie się rozmawiać o tym co czeka nas w sobotę - konkurs, tym razem na dużej skoczni i szansa na dublet. A także, o nim samym. O tym niesamowitym człowieku, dającym zawsze garść wzruszeń i zmuszającym nas do zakupu tabletek na gardło. Myślę, że ta głowa obroni się przed tym ostrzałem presji, niczym od strzał jakiegoś greckiego herosa i razem z ciałem naszego mistrza wykona, to co ma do wykonania. To nie będzie walka z presją, rywalami czy nawet samym sobą. To będą dwa długie i piękne skoki, dające nam tony (jeśli nie więcej) radości i pozytywnych emocji.







  



Niestety w sporcie bywa też i tak, że musimy przełknąć gorycz porażki i iść, a w przypadku Justyny to nawet biec dalej. Ja jej tego medalu z całego serca życzyłem i gdyby nie jeden mały błąd, to jestem pewien - medal by był. Jaki? Tego nie wiem, a nie chcę gdybać w tej sprawie. Wolę pogdybać o czwartkowym biegu na 10 km techniką klasyczną, w którym Kowalczyk ma spore szanse, myślę, że przynajmniej na brąz. Niech ona zdobędzie ten medal! Obojętnie jaki! Ona już teraz jest diamentowa, ale z tym medalem dodałby się jeszcze jakiś rubin do tej pięknej korony naszej "Królowej". I na to liczę!


Poza tymi wydarzeniami dopingowaliśmy jeszcze z pewnością nasze biathlonistki oraz panczenistki.U tych pierwszych były spore oczekiwania, ale skończyło się na (jedynie) 7 miejscu Weroniki Nowakowskiej. Z pewnością wszystkie z naszych zawodniczek stać na lepszy wynik, zatem czekam na taki z niecierpliwością Natomiast jedną z panczenistek, Kasię Bachledę-Curuś spotkała dość niemiła sprawa - została zdyskfalifikowana za przekroczenie linii wyznaczającej tor. Szkoda, wielka szkoda, ponieważ zajmowane przez nią 7 miejsce, byłoby wielkim sukcesem. Teraz jednak wiemy, co z pewnością poprawiłoby to wrażenie - lepsze miejsce w następnym starcie :) 


Następne raporty, doniesienia oraz relacje na żywo z tego, co dzieje się w Soczi już w następnych kilku dniach. 
Zapraszamy, K99 i Daisuke!

1 komentarz:

  1. Kowalczyk mówiła po biegu, że ten upadek to nie miał dużego znaczenia i tak nie miała by szansy na medal. Ja ją podziwiam ze złamana nogo biec. Nie lada wyczyn

    OdpowiedzUsuń