ARSENAL 0:2 BAYERN
Zaskoczenia nie było, obrońca tytułu Bayern Monachium pokonał na wyjeździe 0:2 Londyński Arsenal, ale nie można powiedzieć, że pewne zwycięstwo odnieśli Monachijczycy, ale odnieśli je. Może to dzięki Ozilowi, może dzięki Szczęsnemu, a może dzięki dobrej taktyce Guardioli?Tego nigdy się nie dowiemy.
PRZEBIEG MECZU
Starcie bez zaskoczenia zaczęło się dominacją Bayernu. Już w 2' Szczęsny musiał interweniować po doskonały strzałem z dystansu Krossa, jednak z biegiem czasu to "Kanonierzy" zaczęli przejmować inicjatywę co przyniosło skutek w 8' kiedy to do pola karnego wparował Mesut Ozil. Niemiec został powstrzymany przez kolegę z reprezentacji - Jerome Boatenga, który nie czysto powstrzymał pomocnika Arsenalu choć sam uważał inaczej. Sędzia wskazał na wapno, a obrońcę Bawarczyków ukarał żółtą kartką.
Do rzutu karnego podszedł sam poszkodowany, oddał strzał w sam środek bramki, a Neuer rzucił się w swoje lewo, jednak powstrzymał kolegę z reprezentacji. Ozil się załamał, a Bayern ruszył do ataku. Mistrzowie Niemiec wyglądali na zagubionych, nie potrafili wyprowadzić groźnej akcji, a co gorsza Arsenal wciąż atakował, jednak Neuer był nieugięty i nie chciał skapitulować. Bayern wciąż próbował wyprowadzić groźną akcję i udało im się to. W 37'.
Bawarczycy dobrze przerzucili piłkę nad obroną gospodarzy i piłkę dostał Robben. Żaden z obrońców nie ruszył w stronę Holendra jedynie Polski bramkarz ruszył w stronę Robbena i sfaulował go. Sytuacja przypominała mecz na inaugurację Mistrzostw Europy 2012 Polski z Grecją kiedy Wojtek również ściął Greka wychodzącego sam na sam. Podobnie jak wtedy teraz również został wyrzucony z boiska. Za niego wszedł Łukasz Fabiański, który zmienił Hiszpana - Santi Cazorlę.
Szczęsny podzielił los Gibbsa i Cazorli i musiał opuścić boisko przed 45' |
Do Karnego podszedł Alaba i ... trafił w słupek, a piłka wyszła poza boisko. Łukasz rzucił się w zupełnie inną stronę, ale wytrącił Austriaka z równowagi biorąc piłkę w do ręki, przyzwyczajając się do niej.
Łukasz podbudowany pudłem Davida zaczął ponownie wierzyć w zwycięstwo i zachęcał swoich kolegów do walki o zwycięstwo.
Jednak szczęście Polaka długo nie trwało. 14' po rozpoczęciu drugiej połowy musiał wyciągać piłkę z siatkę po kapitalnym strzale Toni'ego Krossa(Niemiec strzelił również rok temu w Londynie). Bawarczycy nie pozwalali Arsenalowi na cokolwiek. Gospodarza rzadko wchodzili na połowę Bayernu. Bayern tworzył sytuację za sytuacją, jednak dobrze w bramce spisywał się Fabiański.
Jednak w 88' Polak musiał po raz kolejny skapitulować. Po rzucie wolnym dla "Kanonierów" doskonałą kontrę wykonali Mistrzowie Świata. Po raz kolejny Lahm popisał się doskonałym ostatnim podaniem i wrzucił piłkę prosto na głowę Muellera. Tu ewidentny błąd popełnił Kościelny, który nie spieszył się z powrotem po rzucie wolnym i Mueller nie został dobrze pokryty. 2:0 dla Bayernu.
Bawarczycy nie zwalniali tempa i zaraz po bramce ruszyła kolejna akcja po której do piłki dopadł Pizzaro. Po walce Peruwiańczyka z Polakiem o piłkę, futbolówka opuściła plac gry. Wydawało się, że będzie rzut rożny, jednak sędzia wskazał pozycję spaloną Claudio. Później Bayern miał jeszcze jedną 100% okazję jednak jak kilka razy wcześniej piłką trafiła w słupek. Ogólnie mecz Bayern mógł wygrać ok 5:0, 6:0 gdyby wykorzystał rzut karny, i nie trafił tyle razy w słupek, no cóż, ale nie zawsze się strzela, ale i tak Bayern pokonał "Londyńczyków" 2:0 i ma duże szanse na awans do kolejnej rundy.
SKANDALE
Niestety nie obyło się również od skandali. Pojawiły się na szczęście tylko dwa, ale niestety jeden z udziałem naszego bramkarza, a drugi z udziałem Holendra - Arjena Robbena.
Podczas opuszczenia boiska Wojtek Szczęsny miał pokazać jakiś nieprzyzwoity gest. Nie wiem jaki, nie wiem do kogo, nawet w czasie meczu nie zauważyłem, żeby Wojtek coś pokazywał, ale ktoś inny zauważył.
Robben prawdopodobnie też nie zachował się fair. Gdy Sagna leżał na ziemi Robben się nad nim schylił, żeby zobaczyć czy to nic poważnego. Niestety dla niego coś spadło na zawodnika Arsenalu. Ten moment moje oko już uchwyciło. Jedni mówią, że Holender opluł przeciwnika, inni myślą, że to był tylko pot. Nikt nie wie jak było naprawdę, ale ja mam nadzieję, że Robben nie zrobił tego co wszyscy myślą, że zrobił.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz