środa, 26 lutego 2014

Polacy towarzysko - Czyli starcie Polski ze Szkocją.



W środę 5 marca Polacy pod wodzą Adama Nawałki zagrają swój 5 mecz. Na razie bilans jest korzystny dla "Orłów Nawałki". Od objęcie kadry przez Adama, Polacy wygrali 2 mecze (Norwegia, Mołdawia) jeden zremisowali (Irlandia) i jeden na debiut trenera przegrali (Słowacja), zaś bilans bramkowy wynosi 4-2.

Początkowo tego dnia mieliśmy zagrać z Rep.Rosji jednak zespół "Sbornej" po poznaniu grupy na MŚ zrezygnował chcąc zagrać z drużyną grającą podobnie do ich przeciwników. PZPN postanowił więc wybrać innego przeciwnika i padło na Szkotów. Los chciał, że Polacy spotkają się ze Szkotami również w czasie Eliminacji do Mistrzostw Europy we Francji. W maju zagramy również z Niemcami, których też mamy w grupie, ale o tym później. Przez przypadek ten mecz towarzyski będzie doskonałym sprawdzianem przed El.ME. 

Adam Nawałka jak to już robimy wcześnie zadziwia powołaniami. Po raz kolejny powołany został zawodnik z I Ligi (Maciej Wilusz). Jednak widzimy też kilka znanych twarz (Szczęsny, Lewy, Boruc, Krychowiak). Do Reprezentacji po prawie roku  wraca Łukasz Piszczek, który leczył kontuzję. Za kapitalny mecz przeciwko Lechowi Poznań powołanie dostał również Marcin Robak, jednak jest mała szansa, że zagra, pamiętajmy, że powołani zostali również Robert Lewandowski oraz Arkadiusz Milik. Do kadry wraca również Ludovic Obraniak, który zawiesił grę w Rep. Fornalika.

W ciemno stawiam wygraną naszych "Orłów", lecz znamy ich i każdy wynik jest tu możliwy, jednak ja wierzę w nich do końca.


Piłkarze powołani na mecz towarzyski ze Szkocją: 
Bramkarze: Wojciech Szczęsny (Arsenal Londyn), Artur Boruc (FC Southampton), Łukasz Fabiański (Arsenal Londyn). 

Obrońcy: Piotr Celeban (FC Vaslui), Kamil Glik (Torino), Artur Jędrzejczyk (FK Krasnodar), Marcin Komorowski (Tenrek Grozny), Łukasz Piszczek (Borussia Dortmund), Łukasz Szukała (Steaua Bukareszt), Tomasz Brzyski (Legia Warszawa), Igor Lewczuk (Zawisza Bydgoszcz), Michał Pazdan (Jagiellonia Białystok), Maciej Wilusz (PGE GKS Bełchatów). 

Pomocnicy: Mateusz Klich (PEC Zwolle), Grzegorz Krychowiak (Stade Reims), Ludovic Obraniak (Werder Brema), Sławomir Peszko (FC Koeln), Eugen Polanski (Hoffenheim), Maciej Rybus (Terek Grozny), Waldemar Sobota (FC Brugge), Michał Masłowski (Zawisza Bydgoszcz), Tomasz Jodłowiec (Legia Warszawa). 

Napastnicy: Robert Lewandowski (Borussia Dortmund), Arkadiusz Milik (FC Augsburg), Marcin Robak (Pogoń Szczecin).

Artur Boruc - bramkarz
Maciej Wilusz - obrona
Ludovic Obraniak - pomocnik

Marcin Robak - napastnik

niedziela, 23 lutego 2014

HSV 3:0 BVB. Dortmund na kolanach, powrót "Wiecznego Reprezentanta Bundesligi", fantastyczny gol Çalhanoğlu


  Powiem tak : zeszłym razem, zaraz po zwycięstwie BVB miałem pisać o jej szybkim powrocie do dobrej formy. Jednakże, to co pokazali tutaj kompletnie wszystkiemu, o czym myślałem w zeszłym tygodniu zaprzeczyło. Postawa Borussii z HSV rozśmieszyła mnie do granic możliwości. Grali fatalnie, tracili piłki w najłatwiejszych meczowych sytuacjach. Nie mówię już o skuteczności, która była zerowa... Do pewnego momentu defensywa graczy z Dortmundu funkcjonowała w miarę dobrze, ale od drugiej połowy z całym zespołem BVB zaczęło się dziać coś niedobrego. HSV za to grało niesamowicie. Przerastało Borussię, która z każdą minutą miała coraz mniejsze szanse na zwycięstwo. O pierwszej bramce nie ma co dużo mówić. Czarno na białym widać tam było nieporadność Dortmundczyków. Przy drugiej bramce zafunkcjonował doskonały przegląd pola drużyny Hamburgera. Drogę do bramki Lassonogi otworzyło genialne podanie ze środka boiska, po którym napastnik HSV miał przed sobą już tylko Weidenfellera. O golu na 3-0 w tym sezonie mówić będziemy zapewne jeszcze dłuuuuuuugo. Genialny strzał Çalhanoğlu z rzutu wolnego zapewnił drużynie z Hamburga wspaniałe zwycięstwo. Warto podkreślić, że to kolejna już w tym tygodniu bramka niemalże z środka boiska. Strzały z daleka jak widać na dobre opanowały nowoczesny futbol. Ale może to i lepiej - w końcu takie bramki poza długim rajdami lubimy chyba najbardziej :)   
  Podsumowując Hamburger świetnie rozpoczął współpracę z nowym trenerem (3 w tym sezonie!). Dzięki zwycięstwu HSV uciekło ze strefy spadkowej i jest w strefie barażowej. Hamburczycy mają 19pkt, (tyle samo co VfB, ale przez bilans bramkowy lepszy jest zespół ze Stuttgartu)  
 
 




Gol Çalhanoğlu.



Skrót meczu.


 

Robak 5:1 Lech. "Kolejorz" obrywa od "Króla".

Nikt się nie spodziewał, że drugi mecz 23 kolejki Polskiej Ekstraklasy przyniesie sensacje. Szczecińska Pogoń, która jeszcze sezon temu walczyła o utrzymanie, podejmowała Wicemistrza Polski - Lecha Poznań. W Poznaniu lepsi okazali się "Portowcy", ale od tego czasu "Kolejorz" odbił się od dna i zaczął grać przyzwoitą piłkę. Faworytem byli goście, ale gospodarze sprawili wszystkim psikusa i ... zmiażdżyli Wicemistrza. Już do przerwy Pogoń wygrywała 4:0, a po 90' na tablicy widniał wynik 5:1. Lech został po prostu ośmieszony, nie tyle co przez zespół ze Szczecina, tylko Marcina Robaka, który STRZELIŁ WSZYSTKIE 5 BRAMEK DLA POGONI! Honorową bramkę dla "Kolejarza" strzelił Dawid Kownacki. 
W następnej rundzie Pogoń (bez Robaka pauzuje za kartki) zagra w Bielsku Białej z Podbeskidziem, a Lech będzie miał szanse na rehabilitację w meczu z Piastem.


Piłkarze Pogoni łatwo ogrywali przeciwników
Marcin mógł się cieszyć z kolegami ze swoich bramek aż 5 razy
 Kibice wierzyli w cud aż do ostatniego gwizdka       
      
Bez dwóch zdań bohater spotkania
Tego dnia mogli być dumni
Tablica nie kłamie, Pogoń upokorzyła Lecha

Losowanie Zakończone. Teoretycznie łatwa przeprawa. Polacy w grupie D



Już po wszystkim, poznaliśmy wszystkie 9 Grup Eliminacji Mistrzostw Europy 2016. My Polacy nie trafiliśmy tak źle. Trafiliśmy do grupy "D", a naszymi przeciwnikami będą: Niemcy, Irlandczycy, Szkoci, Gruzja oraz Gibraltar. Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że niedługo gramy z Niemcami i Szkotami mecze towarzyskie :D Przypadek?Nie sądzę. Eliminacje zaczną się we Wrześniu br., a zakończą rok później w Listopadzie. Miejmy nadzieję, że nasze "Orły" zagrają na tych Eliminacjach lepiej niż na El. do MŚ. Eliminacje zaczniemy od wyjazdu do Gibraltaru, a zakończymy meczem z Irlandią w Polsce. Wierzę w awans z 2 miejsca i mam nadzieję, że tak się stanie w 2016 zagramy na francuskich boiskach. Trzymajmy kciuki za Polaków. POLSKA, POLSKA!!





Tak prezentują się grupy
Grupa A - Holandia, Kazachstan, Islandia, Łotwa, Turcja, Czechy
Grupa B - Bośnia i Hercegowina, Andora, Cypr, Walia, Izrael, Belgia
Grupa C - Hiszpania, Luksemburg, Macedonia, Białoruś, Słowacja, Ukraina
Grupa D - Niemcy, Gibraltar, Gruzja, Szkocja, POLSKA, Irlandia
Grupa E - Anglia, San Marino, Litwa, Estonia, Słowenia, Szwajcaria
Grupa F - Grecja, Wyspy Owcze, Irlandia Północna, Finlandia, Rumunia, Węgry
Grupa G - Ruskie, Liechtenstein, Mołdawia, Czarnogóra, Austria, Szwecja
Grupa H - Włochy, Malta, Azerbejdżan, Bułgaria, Norwegia, Chorwacja
Grupa I - Portugalia, "Francja(mecze towarzyskie)", Albania, Armenia, Serbia, Dania 

sobota, 22 lutego 2014

Zapowiedź 1/8 Finału Ligi Mistrzów #2 - Czyli w cieniu 1 Tury?

Po zakończeniu 1 tygodnia z 1/8 Ligi Mistrzów przychodzi czas na 4 pozostałe mecze. Jednak to nie będzie 
to tak emocjonujące mecze jak w zeszłym tygodniu. Jednak nie można narzekać.
We wtorek Zenit St. Petersburg podejmie Borussię Dortmund, a zespół z Pireusu zmierzy się z Manchesterem United.
Dzień później Schalke na własnym stadionie będzie podejmować Cristiano Ronaldo znaczy Real Madryt, a Mou wraz z Chelsea pojedzie odwiedzić Drogbę i Sneijdera do Stambułu.


3 Dzień (25.02)

Zenit St. Petersburg vs Borussia Dortmund
Gdy dowiedzieliśmy się, że BVB zagra z Zenitem uczucia były mieszane. Borussia grała w lidze beznadziejnie, ciągle trapiły ją kontuzję, ale w Lidze Mistrzów grali dość przyzwoicie. O Zenicie dobrego słowa nie można powiedzieć. W lidze rosyjskiej nie wiem jak się spisują, nie będę oceniał. Ale w Lidze Mistrzów dobrze wiem, że grają słabo. Słabe mecze z Atletico, beznadziejne starcia z Austrią Wiedeń, z którą ugrali zaledwie 1 pkt(remisując u siebie), Z Porto zdobyli 4pkt, ale też nie zachwycali. Porto grające w '10' od 6' umiało utrzymać remis bezbramkowy do 80'. W tym starciu bez wątpienia faworytem jest BVB. Nieważne jak, ale awansują.
Zapowiedź starcia Zenitu z BVB

Olympiacos Pireus vs Manchester United
Gdy poznaliśmy tą parę trudno było powiedzieć cokolwiek o tym meczu. Man.United ma najgorszy sezon od x lat, a Pireus grał wyśmienicie, "napsuł krwi" PSG oraz wyeliminował Benficę Lizbonę. United grał i gra słabo w Lidze Angielskiej, ale w LM tak źle im nie idzie. Obecnie stawiam na zespół z Anglii. Kolegą z Manchesteru pomógł Fulham kupując największą gwiazdę Olympiakosu - Konstandinos Mitroglu. To był wielki błąd Greków, no cóż co się stało już się nie odstanie. Tym transferem Grecy pogrzebali swoje szanse na awans. Wątpię w cud, United łatwo w 180' awansuje i nie pozostawi złudzeń Grekom.  


4 Dzień (26.02)

Galatasaray Stambuł vs Chelsea Londyn
Gdy poznaliśmy tą parę jednoznacznie nie dało się wyłonić faworyta. Galatasaray nie grało źle w LM(zapominamy jego starcia z Realem). Mają spore szanse na awans o ile poprawią swoją grę w defensywie, Chelsea ma takie same szanse co jej rywale. Grupę wygrali bez problemów(nie licząc dwóch przegranych  z Baselą). W tym dwumeczu może wydarzyć się naprawdę wszystko. Do tego dwumeczu mam takie same zdanie jak dwumeczu City-Barcelona. Żaden wynik mnie nie zdziwi i dlatego z niecierpliwością czekam na te mecze.

Schalke Gelsenkirchen vs Real Madryt
Real, Real, Real bez dwóch zdań faworyt tego dwumeczu. Fazę grupową wygrali bez problemów (jedynie remis w Turynie 2:2, reszta wygrane). Ronaldo jest w znakomitej formie strzeleckiej (9 bramek w fg). Schalke dużych szans w tym dwumeczu nie ma, paty od Chelsea w fazie grupowej potwierdziły, że z drużynami z górnej pułki nie ma żadnych szans wiec bez dwóch zdań stawiam na Real, który zdominuje dwumecz i nie zdziwię się, gdy wygrają go nawet 10:0.

 Zapowiedź pojedynku Schalke z Realem

Zapraszamy was na te mecze przed wasza Telewizory, zaś jeżeli ktoś nie będzie miał takiej możliwości to we wtorek na Facebooku K99 będzie relacjonował mecz Olympiacos - United, a w środę ja, czyli Daisuke będę relacjonował starcie Schalke z Realem. 

1/7 Projektu "Obronić Puchar" wykonana - Arsenal Bayern 0:2


ARSENAL 0:2 BAYERN
Zaskoczenia nie było, obrońca tytułu Bayern Monachium pokonał na wyjeździe 0:2 Londyński Arsenal, ale nie można powiedzieć, że pewne zwycięstwo odnieśli Monachijczycy, ale odnieśli je. Może to dzięki Ozilowi, może dzięki Szczęsnemu, a może dzięki dobrej taktyce Guardioli?Tego nigdy się nie dowiemy.

PRZEBIEG MECZU
Starcie bez zaskoczenia zaczęło się dominacją Bayernu. Już w 2' Szczęsny musiał interweniować po doskonały strzałem z dystansu Krossa, jednak z biegiem czasu to "Kanonierzy" zaczęli przejmować inicjatywę co przyniosło skutek w 8' kiedy to do pola karnego wparował Mesut Ozil. Niemiec został powstrzymany przez kolegę z reprezentacji - Jerome Boatenga, który nie czysto powstrzymał pomocnika Arsenalu choć sam uważał inaczej. Sędzia wskazał na wapno, a obrońcę Bawarczyków ukarał żółtą kartką.
Do rzutu karnego podszedł sam poszkodowany, oddał strzał w sam środek bramki, a Neuer rzucił się w swoje lewo, jednak powstrzymał kolegę z reprezentacji. Ozil się załamał, a Bayern ruszył do ataku. Mistrzowie Niemiec wyglądali na zagubionych, nie potrafili wyprowadzić groźnej akcji, a co gorsza Arsenal wciąż atakował, jednak Neuer był nieugięty i nie chciał skapitulować. Bayern wciąż próbował wyprowadzić groźną akcję i udało im się to. W 37'. 
Bawarczycy dobrze przerzucili piłkę nad obroną gospodarzy i piłkę dostał Robben. Żaden z obrońców nie ruszył w stronę Holendra jedynie Polski bramkarz ruszył w stronę Robbena i sfaulował go. Sytuacja przypominała mecz na inaugurację Mistrzostw Europy 2012 Polski z Grecją kiedy Wojtek również ściął Greka wychodzącego sam na sam. Podobnie jak wtedy teraz również został wyrzucony z boiska. Za niego wszedł Łukasz Fabiański, który zmienił Hiszpana - Santi Cazorlę.  
Szczęsny podzielił los Gibbsa i Cazorli i musiał opuścić boisko przed 45'
Do Karnego podszedł Alaba i ... trafił w słupek, a piłka wyszła poza boisko. Łukasz rzucił się w zupełnie inną stronę, ale wytrącił Austriaka z równowagi biorąc piłkę w do ręki, przyzwyczajając się do niej.   
Łukasz podbudowany pudłem Davida zaczął ponownie wierzyć w zwycięstwo i zachęcał swoich kolegów do walki o zwycięstwo.
Jednak szczęście Polaka długo nie trwało. 14' po rozpoczęciu drugiej połowy musiał wyciągać piłkę z siatkę po kapitalnym strzale Toni'ego Krossa(Niemiec strzelił również rok temu w Londynie). Bawarczycy nie pozwalali Arsenalowi na cokolwiek. Gospodarza rzadko wchodzili na połowę Bayernu. Bayern tworzył sytuację za sytuacją, jednak dobrze w bramce spisywał się Fabiański. 
Jednak w 88' Polak musiał po raz kolejny skapitulować. Po rzucie wolnym dla "Kanonierów" doskonałą kontrę wykonali Mistrzowie Świata. Po raz kolejny Lahm popisał się doskonałym ostatnim podaniem i wrzucił piłkę prosto na głowę Muellera. Tu ewidentny błąd popełnił Kościelny, który nie spieszył się z powrotem po rzucie wolnym i Mueller nie został dobrze pokryty. 2:0 dla Bayernu.
Bawarczycy nie zwalniali tempa i zaraz po bramce ruszyła kolejna akcja po której do piłki dopadł Pizzaro. Po walce Peruwiańczyka z Polakiem o piłkę, futbolówka opuściła plac gry. Wydawało się, że będzie rzut rożny, jednak sędzia wskazał pozycję spaloną Claudio. Później Bayern miał jeszcze jedną 100% okazję jednak jak kilka razy wcześniej piłką trafiła w słupek. Ogólnie mecz Bayern mógł wygrać ok 5:0, 6:0 gdyby wykorzystał rzut karny, i nie trafił tyle razy w słupek, no cóż, ale nie zawsze się strzela, ale i tak Bayern pokonał "Londyńczyków" 2:0 i ma duże szanse na awans do kolejnej rundy. 

SKANDALE
Niestety nie obyło się również od skandali. Pojawiły się na szczęście tylko dwa, ale niestety jeden z udziałem naszego bramkarza, a drugi z udziałem Holendra - Arjena Robbena.
Podczas opuszczenia boiska Wojtek Szczęsny miał pokazać jakiś nieprzyzwoity gest. Nie wiem jaki, nie wiem do kogo, nawet w czasie meczu nie zauważyłem, żeby Wojtek coś pokazywał, ale ktoś inny zauważył.
Robben prawdopodobnie też nie zachował się fair. Gdy Sagna leżał na ziemi Robben się nad nim schylił, żeby zobaczyć czy to nic poważnego. Niestety dla niego coś spadło na zawodnika Arsenalu. Ten moment moje oko już uchwyciło. Jedni mówią, że Holender opluł przeciwnika, inni myślą, że to był tylko pot. Nikt nie wie jak było naprawdę, ale ja mam nadzieję, że Robben nie zrobił tego co wszyscy myślą, że zrobił.

A na koniec przedstawiam wam bramki strzelone tego wieczoru

Powrót Barcy, Czerwony Demichelis - City vs. Barcelona 0:2




Na powrót prawdziwej Barcy czekałem już dobre kilka meczy. Uuuuu, kto wie może nawet kilkanaście.... Tutaj faktycznie pokazali ten swój dawny pazur! Była "tiki-taka", nareszcie wychodzenie na pozycję czy ich wymiana. No, nareszcie "Blaugrana" z dawnych lat. W końcu dobra gra defensywy i genialna współpraca z ofensywą i pomocnikami. City, co prawda miało swoje szanse w tym spotkaniu ,ale zostało zmiecione z Etihad 2 bramkami. Najpierw Messi z niby kuriozalnego karnego, a potem już na dobicie rywala Dani Alves w długi róg. Powiedzmy jednak nieco więcej na temat pierwszego z trafień. Bo po nim Demichelis czyli sprawca całego zamieszania zrobił się czerwony... Czy słusznie? Tak mi się wydaję, widziałem parę zdjęć i wideo z tej akcji i upadając Messi był dokładnie na linii pola karnego. Zatem tu spekulacje się ucinają. A przynajmniej mam taką nadzieję. Nie chcę więcej gadać o fenomenie gry "Dumy Katalonii" w tym spotkaniu, bo wyglądałoby to jakbym się trochę zaciął. Więc wolę skończyć na stwierdzeniu, że ta gra była cudowna i że w rewanżu na Camp Nou City będzie miało niezwykle ciężkie zadanie - do zwycięstwa potrzeba im przecież 3 bramek. Ale "pożyjemy - zobaczymy".







Powyżej skrót spotkania. Poniżej jeszcze zdjęcie z sytuacją po której podyktowany był rzut karny dla Barcy

Rewanż już 12.03. Zapraszamy!

* post napisany przez KUBARCA99, błąd Bloggera.

Podsumowanie 1/8 Finału Ligi Mistrzów #1 - Czyli Faworyci nie zawiedli

Zakończyły się już 4 pierwsze mecze 1/8 Finału Ligi Mistrzów. Szczerze, było dużo emocji oraz 0 niespodzianek. Wygrywali jedynie goście i to tylko oni strzelali bramki. Zapraszam do krótkiego podsumowania.



1 dzień (18.02)


MANCHESTER CITY VS FC BARCELONA

Zaczynamy od starcia Man.City vs Barcelona. Ten mecz miał być najbardziej emocjonujący i był. Pierwsza połowa zdecydowanie należała od City i choć w pierwszej połowie bramka Valdesa była bombardowana non stop to i tak do przerwy była 0:0, wszystko dzięki wyśmienitym paradom Hiszpana. W drugiej połowie zaczęli dochodzić do głosu goście z Katalonii, jednak Hart też był nie ugięty, ale ostatecznie skapitulował. A stało się to w 54', kiedy to sędzia wskazał na wapno za faul Martina Demichelisa na Messim. Argentyńczyk z ciął równo z trawą swojego rodaka za co został wyrzucony z boiska. Messi pewnie pokonał Harta i zaczęła się dominacja Barcelony. "Duma Katalonii" grała swoją piłkę jednak nie umiała zamienić strzałów na drugą bramkę. Udało się to im dopiero w doliczonym czasie, kiedy to kontrę doskonale wykończył Dani Alves. Ostateczny wynik 0:2 dla FCB. City - faworyt tego dwumeczu ma bardzo trudne zadanie, musi wygrać na Camp Nou 0:3, ostatnio udało się do Bayernowi w pamiętnym półfinale czy im się to uda?Zobaczymy. Więcej o tym meczu tu

BAYER LEVERKUSEN VS PARIS SAINT GERMAIN
W odróżnieniu od starcia w Manchesterze starcie w Leverkusen od początku było pod dyktando gości z Paryża. Każdy obstawiał w ciemno, że to Paryżanie wygrają wysoko i sprawę awansu wyjaśnią już tu. I się nie mylili.  Matuidi, Ibra x2 oraz Cabaye i PSG ośmieszyła Leverkusen wygrywając 0:4. Na dodatek gospodarze musieli grać w '10' po czerwonej kartce dla Emira Spahica. No cóż, Leverkusen po raz kolejny odpada w 1/8, a PSG z łatwością idzie dalej, bo w cud na Parc des Princes nie wierzę. Ostateczny wynik 0:4, żeby awansować Leverkusen musiałoby wygrać 0:5 w co wątpię.
W skrócie starcie obu drużyn


2 dzień (19.02)

ARSENAL LONDYN VS BAYERN MONACHIUM
Przyszedł czas na drugi hit. Arsenal niestety przegrał z Bayernem 0:2 na swoim stadionie i 1/4 Ligi Mistrzów uciekła im, jednak szanse wciąż mają. W starciu w Londynie pokazali pazur i udowodnili, że potrafią grać z Bayernem jak równy z równym. Jednak to nie wystarczyło, czy to przez Ozila, który zmarnował w 9' karnego, czy może przez Szczęsnego, który został wyrzucony z boiska za faul na Robbenie, a co by było, gdyby Mesut trafił do siatki, a Wojtek nie poturbował Arjena?Można sobie tak gdybać, jednak nic to nie da. Bayern wygrał, a Arsenal musi się pogodzić z porażką i spróbować odpowiedzieć w Monachium, a udowodnili rok temu, że potrafią tam grać jak prawdziwy mistrz. Ostateczny wynik Arsenal 0:2 Bayern, żeby "Kanonierzy" awansowali muszą w Monachium wygrać 0:3, jednak Bayern nauczył się na własnych błędach i chyba nie popełnią tego błędu co rok temu. Taką przynajmniej mam nadzieję. Więcej o meczu tutaj

AC MILAN VS ATLETICO MADRYT
"Niewykorzystane okazje lubią się mścić" -  Ten mecz jest dobrym tego przykładem. Milan ciągle atakował, oddawał strzały, jednak potrafił tylko niszczyć obramowanie bramek rywali i na dodatek w samej końcówce stracili czujność, nie przypilnowali Diego Costy i ten pewnie pokonał Abbiati'ego. Milan tak naprawdę jest w najlepszej sytuacji wśród wszystkich przegranych, gdyż stracili tylko jedną bramkę i mają duże szanse na awans dalej, wystarczy, że wezmą naukę strzelania i pojadą zdeterminowani do Madrytu. Ostateczny wynik 0:1, dwie bramki wystarczą drużynie z San Siro do awansu. 
Tak wyglądało starcie Milanu z Atletico.
Dziękujemy tym co byli z nami i zapraszamy na kolejne zmaganie w lidze Mistrzów, już w przyszłym tygodniu.

Dzień panczenów w Soczi. Kowalczyk pokonała kontuzja.


Soczi: brąz Polaków, srebro Polek























  Jest część mnie, która nienawidzi sobót. Choćby za to,że to dzień w który trzeba najwięcej siedzieć nad książkami, I to nie tymi, które czytamy z przyjemności, ale z przymusu. Tak, tak chodzi o podręczniki. Ale moje narzekania uciszają sobotnie sukcesy. Choćby takie jak dziś. Soczi znów było świadkiem medalowej soboty dla Polski - zdobyliśmy srebro i brąz w łyżwiarstwie szybkim. I znów w sercu narodziła się duma z bycia Polakiem, znowu przez myśl i usta przemknęły słowa "Mazurka Dąbrowskiego", a w oczach pojawiły się łzy radości i wzruszenia. Znowu pokazaliśmy, że te Igrzyska są po części polskie. To przecież coś wspaniałego - mieć dorobek 4 złotych, srebrnego i brązowego krążka w olimpijskiej kolekcji. Nie mylił się prezes Tajner mówiąc o 12 medalowych szansach Polaków. Bo szanse były - wykorzystaliśmy je w 50% procentach, co jest wynikiem fenomenalnym. Ale pomówmy może o samych medalistach i medalistkach. Najpierw może o paniach. Polskie panczenistki najpierw w genialny sposób pokonały Rosjanki w półfinale dając nam podniecającą informację na temat medalu - pewnego srebra. Niewielu stawiało na nie w finale. Niestety dla nas słusznie, bo Holenderki okazały się być kompletnie poza zasięgiem. Ale dały z siebie wszystko i chwała im za to! Jeśli chodzi o panów to ich postawa w biegu z Kanadyjczykami wymaga tylko jednego słowa - nieprawdopodobna! W jednym momencie przegrywać o ponad 2 sekundy, by na koniec wygrać walkę o 3 miejsce z taką samą przewagą! To było coś! Znowu nerwy, ale kto tak szczęśliwych nerwów dla nas nie lubi! Coś kapitalnego!

Soczi: brąz Polaków, srebro Polek

Soczi: brąz Polaków, srebro Polek


Soczi: brąz Polaków, srebro Polek



Soczi: brąz Polaków, srebro Polek










Soczi: brąz Polaków, srebro Polek  Soczi: brąz Polaków, srebro Polek


  Wspomnieć trzeba także o bohaterce porannego posta - Justynie Kowalczyk. Na starcie biegu niestety Aino-Kaissa Saarinen nadepnęła naszą zawodniczkę na złamaną stopę. Nie zrobiła tego raczej celowo, ale ból wywołany przez nią u Justyny okazał się nie do wytrzymania i po 10 km wytrzymywania zabójczego tempa biegu Justyna zeszła z trasy kulejąc. Trochę szkoda, bo mógł być dobry wynik. Cały bieg wygrała Marit Bjoergen przed Therese Johaug oraz Kristine Steirą. Mieliśmy zatem norweskie podium. Obudziły się także plotki o końcu kariery "Królowej Śniegu". Ja o tym dyskutować nie będę. Co ma być to będzie, a decyzja należy przecież do Kowalczyk, a nie do nas.

 Reasumując JA CHCĘ WIĘCEJ TAKICH SOBÓT!!!