1 mecz - czyli o roztrwanianiu przewagi
Kto by się spodziewał?! Gramy fantastyczny set, mamy 8 punktów przewagi i brakuje nam 7 do wygranej seta, a tu na zagrywkę wchodzi nie jaki Felipe Fonteles, "zabija" naszych zagrywką, doprowadzając do remisu, a potem Brazylijczycy łapią wiatr w żagle i ogrywają Polaków do 23. W drugim secie gra była dość wyrównana, jeżeli jedni uciekali to drudzy szybko gonili, jednak szczęście sprzyjało Brazylijczykom i to oni po grze na przewagi wygrali 29:27. Trzeci set nie był już taki "fajny". Brazylijczycy cały czas kontrolowali set i pewnie wygrali do 19. Dla nas ta przegrana nie była żadnym ciosem, nawet można było mówić o radości, gdyż grając nie największymi gwiazdami lecz wschodzącymi gwiazdami i Ignaczakiem i osiągnąć taki wynik (wyrównany mecz z Brazylią) to jest powód do dumy, ale większy taki powód spotkał nas następnego dnia...
2 mecz - zemsta jest słodka
Po czwartkowym meczu, tak jak przed nim kibice nie oczekiwali zwycięstwa naszych siatkarzy. Nam wystarczyło, żeby Młode Orły dobrze się zaprezentowały. Jednak nie zaprezentowały się dobrze... zaprezentowały się FANTASTYCZNIE! Praktycznie cały mecz kontrolowali, żeby ostatecznie wygrać na terenie wroga 3:0!Dwa pierwsze sety wygraliśmy na przewagi do 24 i do 26, jednak najbardziej smakuje zwycięstwo 3 seta, w którym Polacy przegrywali 9:14, ale zdołali odrobić straty i nawet wyprzedzić Brazylijczyków i wygrać 25:21. W meczu "Canarinhos" nie pomogły nawet zagrywki Felipe. Fantastyczny występ zaliczył m.in. Dawid Konarski, który zaliczył fantastyczną zmianę. Po za tym dobrze zagrali również Fabian Drzyzga, Karol Kłos czy Andrzej Wrona. Jeżeli Młode Orły będą tak grały przez całą Ligę Światową, to mamy szanse zajść bardzo daleko. Na razie mamy 3 pkt i drugie miejsce, wyprzedzamy Brazylijczyków(4 mecze; 3pkt) i Irańczyków(1 mecz; 0 pkt), zaś musimy patrzeć na plecy Włochów (3 mecze; 9pkt)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz