piątek, 20 czerwca 2014

CZAS NA BRAZYLIĘ : Od E do H - końcówka pierwszej kolejki fazy grupowej.

 Cóż, mało czasu daje mało postów. Zatem postanowiłem, że nieco skrócę wszystko co chciałem napisać o wydarzeniach z meczów grup od E do H. Nie działo się tam aż tyle, co w innych, ale nie sądzę, że ten post będzie przez to nudniejszy. Tych, którzy myślą tak samo zapraszam poniżej!

Grupa E - zwariowana końcówka od Szwajcarów oraz gradobicie od Francuzów


Grupa E uważana przeze mnie była za najnudniejszą podczas tych mistrzostw. I chyba trafiłem. Pierwszy mecz - Szwajcaria vs. Ekwador. Nie była to może uczta dla fanów futbolu, ale już końcówka była całkiem niezła. Chyba najlepszy akcent z tej grupy na razie. Gol dla Szwajcarów z 93 minuty z pewnością zostanie na długo zapamiętany. I tu już nie chodzi o piękno bramki, które może aż tak wielkie jak w paru innych przypadkach, ale przede wszystkim o dramaturgię. Trafienia z ostatnich minut spotkań zawsze dostarczają sporo wrażeń, ale z takich nieco bardziej niszowych meczów, dzięki takim golom można trafić na szczyt. I właśnie dzięki tej bramce Szwajcaria sama zgłosiła się, alby powalczyć w drugiej kolejce z Francją. I to nie o byle co! O awans z pierwszego miejsca w grupie. Nikt nie powiedział, że Francuzi, którzy mimo wygranej 3:0 z Hondurasem prezentują w Brazylii dość kiepski styl gry, muszą być najlepsi w grupie. Prawda, strzelili te trzy gole, na trzy z nich zapracował Karim Benzema (któremu ostatecznie uznano 2), ale przez większość swojego meczu nie pokazywali nic nadzwyczajnego, a nawet sprawiali wrażenie zmęczonych grą przeciwników. Zatem nic nie stoi na przeszkodzie Szwajcarom lub Ekwadorczykom, żeby mecze z nimi wygrać. Powiedziałbym, że są na to nawet dość spore szanse.

Grupa F - Stylowa Argentyna, nudy z Iranem i Nigerią




W grupie F natomiast swoją rywalizację rozpoczęła bardzo mocno 'nagłośniona' przed mundialem. Nie grali może jak wniebowzięci, ale z czasem ukształtował się naprawdę przyzwoity i warto oglądania styl gry. Gol pierwszy - samobójczy, o tym rzecz jasna nie świadczył. Ale już fantastyczna, długa akcja Messiego owszem. Ominął obrońców w niezwykłym tempie, zdążając jeszcze uderzyć piłkę tak by odbijając się od słupka trafiła do bramki. Argentyna potem pograła jeszcze sporo dobrego futbolu, znalazło się dużo ładnych podań czy zagrań, na których wymienianiu można by spędzić cały dzień. Zatem przejdę szybko do opisania drużyny z Bośni i Hercegowiny. Cóż, spisywali się równie dobrze, pokazując że nazywanie ich "czarnym koniem" tego turnieju nie jest skazane na porażkę. Jeśli wszystko pójdzie, jak do tej pory to całkiem możliwe, że to właśnie Bośnia i Hercegowina zamelduje się w 1\8 finału razem z Argentyną. O tym, dowiemy się jednak dopiero w ostatniej kolejce grupowych starć. W drugiej natomiast awans zapewnić sobie może już drużyna 'Albicelestes'. To, że tam się znajdzie jest bardzo możliwe. Wystarczy im wygrana i remis w drugim ze spotkań. A żeby nie kalkulować powinni po prostu wygrać dwa pozostałe spotkania. Pewnie zastanawiacie się czemu nie piszę o drugim meczu z tej grupy, gdzie Iran grał z Nigerią. Cóż, powiem że wynik 0-0 był tu do gry zupełnie adekwatny. Mecz słabiutki, żeby nie powiedzieć kompletnie beznadziejny i najgorszy na tych mistrzostwach. Szkoda, że nie był o północy, bo doskonale by się po nim spało...


Grupa G - Portugalia i Ghana na krawędzi



Grupa G do MŚ była uważana za zestaw najciekawszy, najważniejszy i najmocniejszy. Wszystkie naj wsadziłbym teraz jednak do grupy D. Co nie znaczy, że tu nie jest ciekawie. Po prostu mecze dotychczas tu rozegrane nie porwały mnie tak jak te spod litery D. Pokonanie Portugalii przez Niemców i to aż 4-0 zrobiło na mnie dość spore wrażenie. Piłkarze z Półwyspu Iberyjskiego stali jak wryci w murawę. Jakby nie mogli uwierzyć, co się dzieje na boisku. W sumie to im się nie dziwię - byli kandydatami do tytułu, a teraz przez jeden mecz mecz stali się kandydatami, ale prędzej opuszczenia turnieju już po fazie grupowej. Dochodzą do nas wieści o tym, że kolejne występy CR7 są zagrożone, więc możliwe iż nie dostępna będzie najważniejsza broń Portugalczyków. Jeżeli nie poprawią oni także stylu gry to pożegnanie z MŚ rzeczywiście może nastąpić aż tak szybko. Cóż, następny mecz rozgrywają z groźnymi zawodnikami z USA. Oni wygrali mecz z Ghaną, po dość sporych emocjach. Najpierw najszybszy, jak dotąd gol tego mundialu strzelony przez Dempseya. Potem okres dość ciekawej gry z obu stron, by w końcówce Ghana po golu Ayew wyrównała, a 4 minuty później USA ustaliło wynik spotkania na 1-2 dzięki Johnowi Brooks Jr. Tym meczem uświadomili zapewne wielu, że są mocni i będą walczyć o awans. Ghana raczej także nie złoży broni. Być może nadarzy się im jeszcze okazja do pokazania swych najlepszych umiejętności. A Niemcy? Wydają się być niezagrożeni. Ze składem złożonym z tak klasowych i wspaniałych piłkarzy jak Muller, Gotze czy Lahm powinni bez problemu przejść dalej? Pytanie tylko co dziać się będzie za fazą grupową...

Grupa H - Belgia wg planu, Rosja głupio straciła punkty



Szczerze mówiąc to w grupie H spodziewałem się o wiele, wiele więcej emocji i ciekawych zdarzeń. Cóż, to jeszcze nie było oczywiście danie główne z tej grupy, które przed nami w drugiej kolejce zmagań, ale i tak mogłoby być tych pozytywnych wrażeń jeszcze kilka. Choćby goli. Cóż, Belgowie w dość trudnym dla nich meczu pokonali Algierię, a Rosja w jeszcze cięższym dla nich spotkaniu ledwie zremisowała z Koreą Południową. Oba mecze powinny być dla faworytów grupy zdecydowanie spokojniejsze, ale w zasadzie sami są sobie winni. Belgowie pierwsi stracili bramkę, a później mieli pościg za wynikiem. Rosja natomiast zaliczyła wpadkę - zawinił bramkarz i przegrywali w drugiej połowie. Oni zdołali jedynie zremisować. Po takich wynikach, szczególnie tym Rosjan trzeba sobie postawić pytanie : czy faworyci rzeczywiście są faworytami? Cóż, ja powiem tak : przede wszystkim wszystko wyjaśni się w spotkaniach Belgia-Rosja oraz Algieria-Korea, ale wydaje mi się, że Belgowie powinni z tej grupy jednak wyjść. Co z Rosją? Cóż, okaże się. Rywale tych drużyn naprawdę mogą być w pewnych momentach niebezpieczni. Ale czy będą przekonamy się już w trakcie następnych meczów...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz