Sezon ten wspominamy do tej pory i myślę, że będziemy o nim myśleć przez spory odcinek czasu. Niezapomniany, wzruszający, no i oczywiście emocjonujący do samej końcówki w słoweńskiej Planicy. Ja postaram się go trochę skrócić. Przedstawię go konkurs po konkursie. Z pewnością nie odda to tego, co działo się każdego razu, gdy zasiadaliśmy przed telewizorami i czekaliśmy na skoki w naszych sercach, co wychodziło z naszych gardeł. Ale postaram się by było temu jak najbliższe.
W niemieckim Klingenthal ruszyła karuzela PŚ w skokach. Wszyscy myśleliśmy o możliwym dobrym początku sezonu Kamila Stocha czy Maćka Kota, ewentualnie Piotra Żyły. Natomiast wyniki konkursu indywidualnego zaskoczyły wydaje mi się wszystkich bez wyjątku. Wygrał bowiem Krzysztof Biegun! Młody Polak uzyskał aż 142,5m i pokonał o 3 punkty Niemca Andreasa Wellinger. Na najniższym, stopniu podium znalazł się Słoweniec Jurij Tepes. W pierwszej "10" znalazło się też trzech innych Polaków - Piotr Żyła, Maciej Kot i Piotr Żyła. Złe warunki wietrzne bardzo wpływały i zwycięstwo Bieguna zostało przyćmione przez incydent związany z nieoddaniem skoku przez Gregora Schlierenzauera i Andersa Bardala. Dzień wcześniej w Klingenthal odbył się konkurs drużynowy wygrany przez drużynę Słowenii. Polska zajęła 4 miejsce.
2.Kuusamo - wietrzna loteria już tradycją
W Kuusamo ciężko przewidzieć co się stanie., Jest to stolica skoków wietrznych, zatem można się było spodziewać, że problemy pojawią się i przy rozgrywaniu tegorocznych konkursów. Odbył się tylko jeden z konkursów, ten rozgrywany 29 listopada. Wygrał go Austriak Gregor Schlierenzauer. Najlepszy z Polaków - Kamil Stoch był 10. 18 miejsce zdobył natomiast broniący koszulki lidera PŚ Krzysiek Biegun. Niestety trzeba było ją oddać Marinusowi Krausowi, który zajął w konkursie drugie miejsce.
3.Lillehammer - spora dawka skakania
W norweskim Lillehammer odbyły się trzy konkursy - dwa indywidualne i mieszany. Rywalizacja zaczęła się 6 grudnia konkursem mieszanym, wygranym przez ekipę Japonii. Polska zajęła niestety ostatnie, 14 miejsce. Drugi konkurs to rywalizacja na skoczni normalnej. Zwycięża po raz kolejny Gregor Schlierenzauer przed Japończykiem Takeuchi oraz Niemcem Freitagiem. Bardzo dobre 5 miejsce zdobył Maciej Kot. Ostatni konkurs, tym razem już na dużej skoczni wygrał Niemiec Severin Freund przed Norwegiem Andersem Bardalem oraz Japończykiem Ito. Tu najlepszym Polakiem okazał się popularny "Pieter" - Piotr Żyła, który zdobył 6 miejsce.
4. Neustadt - Powrót Kamila Stocha!
Dwa konkursy w Neustadt można opisać dwoma prostymi słowami - Kamil powrócił! Piękne konkursy, w pierwszym miejsce drugie tuż za Thomasem Morgensternem, ale w następnym już zdecydowane zwycięstwo! Niestety mieliśmy także niemiłe wydarzenie - podczas pierwszej serii drugiego konkursu po skoku na odległość 141m bardzo groźnie przy lądowaniu przewrócił się Thomas Morgenstern. Myślę, że wielu kibiców nie chciało wtedy na to patrzeć - upadki przecież nigdy nie są przyjemne, ani dla zawodnika, ani dla kibica. Ale skoki w Neustadt zaliczymy na pewno do udanych!
5. Engelberg - polskie święto
Tym, którym "zabrakło" polskich akcentów w pierwszych konkursach PŚ (były, ale może kto ślepy) nie mogli mieć już do naszych żadnych zastrzeżeń po dwóch zwycięstwach odniesionych w konkursach przedświątecznych w szwajcarskim Engelbergu. Pierwsze odniósł dość niespodziewanie Jan Ziobro. Oczywiście, że zasłużył sobie na nie - w drugiej serii uzyskał aż 141m! Na drugim uplasował się wtedy Kamil Stoch, a do dziesiątki weszli jeszcze Piotr Żyła i Klimek Murańka. W drugim konkursie zwyciężył już Kamil, ale Janek także zawitał na podium - stanął na jego najniższym stopniu. Te chwile będziemy wspominać przez bardzo długo!
TURNIEJ CZTERECH SKOCZNI
Pierwszą prestiżową imprezą tego sezonu był oczywiście tak uwielbiany przez kibiców TCS (Turniej Czterech Skoczni). Z pewnością bardzo dużo się tu wydarzyło, narodziła się nowa gwiazda skoków. Były emocje, polskie akcenty... Czyli to co nie tylko w samym turnieju, ale i samych skokach kochamy najbardziej.
Więcej pisaliśmy o tym tu.
6. Oberstdorf - stary, dobry Simi
TCS zaczął się jak co roku w niemieckim Oberstdorfie. Atmosfera gorąca, konkurs opiewający jak zwykle w niespodzianki, niedogodności itp. Ale jedno dla mnie i pewnie wielu stało się jasne - Simon Ammann powraca na szczyt. Wygrał taki konkurs, a tu Soczi już niedaleko. Chyba każdy fan skoków wyobrażał sobie wtedy o samo. Simi będzie się liczył! Nowym ulubieńcem i faworytem do wygrania turnieju został natomiast młody Austriak, który zajął 3 miejsce w tych zawodach - Thomas Diethart. Razem z nim na 3 pozycji uplasował się Słoweniec Peter Prevc, który przecież świetnie prezentował się w Predazzo rok wcześniej. To podobnie jak w przypadku Ammanna wróżyło dobrą formę w Soczi. Polacy natomiast jak to w Oberstdorfie przeciętnie - najlepszy czyli Stoch był 13. Co ciekawe w Oberstdorfie miała miejsce premiera pewnej nowinki technicznej - mianowicie testowana była wyświetlana elektronicznie linia na zeskoku, która widoczna była dla widowni obecnej wokół skoczni.
7. Garmisch-Partenkirchen - Austria kontratakuje!
Nasze podejrzenia, co do Thomasa Dietharta się sprawdzają. Młody skoczek wygrywa w Ga-Pa stając się już naprawdę potencjalnym faworytem do triumfu w TCS. Wielu z nas zapewne ucieszyło się widząc na drugim miejscu wracającego po upadku Thomasa Morgensterna. W tym konkursie, jak widać po wynikach Austria zdominowała wszystkich. Na najniższym stopniu stanął co prawda Ammann, ale w dziesiątce znalazł się też Gregor Schlierenzauer. Niestety nasi reprezentanci znów c=bez błysku - najlepszy znów był Kamil, na 7 pozycji.
8. Innsbruck - Jednoseryjna loteria z happy endem
Dzień na skoczni Bergisel w Innsbrucku był dość wietrzny i dzięki złym warunkom odbyła się tylko jedna seria turniejowego konkursu. Zwyciężył w niej dość niespodziewanie Fin Anssi Koivuranta. Po skoku na 132,5 m mógł się cieszyć z pierwszego pucharowego triumfu, a fińscy kibice z powrotu ich zawodnika na najwyższy stopień podium. Na drugiej pozycji uplasował się Simon Ammann, wykonując ogromny krok w kierunku zwycięstwa w tej edycji Turnieju Czterech Skoczni. Na podium zmieścił się także polski akcent tamtego dnia w austriackiej miejscowości - Kamil Stoch. Osiągnięte przez niego 126,5 m wystarczyły na trzecie miejsce. Drugi obok Ammanna główny faworyt do triumfu w klasyfikacji końcowej TCS, Thomas Diethart zajął dopiero 5 miejsce.
9. Bischofschofen - Niezwykły sukces Dietharta
W Bischofshofen jak co roku rozstrzygnęły się losy zwycięstwa w Turnieju Czterech Skoczni. Zwycięstwo w konkursie zapewniło triumf w klasyfikacji młodemu Thomasowi Diethartowi. Ale nie oszukujmy się, ten sukces mu się należał. Podium konkursu uzupełnili Peter Prevc oraz Thomas Morgenstern. Na ósmej pozycji uplasował się Kamil Stoch. Polski zawodnik zakończył rywalizację w TCS o pozycję wyżej. Poza Diethartem na "pudle" tegorocznej edycji zawodów zameldowali się także Morgi (2) i Ammann (3).
PUCHAR ŚWIATA W LOTACH NARCIARSKICH
10. Kulm - wariackie loty
Więcej na temat upadku Morgiego :
Jedyny czas podczas sezonu, gdy możemy po obserwować dalekie skoki przypadł na PŚ w Kulm. Moim zdaniem to wielka szkoda, że lotów tym razem tak mało... No, ale to niestety nie my dobieramy kalendarze. Główne zawody były rozgrywane w tle tragicznego wypadku Thomasa Morgensterna, który na jednym z treningów bardzo groźnie się przewrócił. Zawodnik upadł na bulę uderzając kręgosłupem. Dla fanów sympatycznego zawodnika była to coś fatalnego. Każdy zastanawiał się, co za Austriakiem i czy wykuruje się na Soczi. Konkursy nie odbywały się zatem w takiej samej atmosferze, co typowe loty. Pierwszy konkurs padł łupem Noriaki Kasai - chyba dla każdego obserwatora skoków było to wzruszające zwycięstwo. Nadal zastanawiam się, jak można być w takiej formie mając za sobą tyle lat skakania. Coś niesamowitego! Tuż za nim uplasowali się Prevc i Schlierenzauer, a na 6 miejscu Kamil Stoch - po raz kolejny najlepszy z Polaków. W drugim konkursie mieliśmy już 2 Polaków w "10" - Stocha (9) i Kota (10). Zwyciężył Prevc, na drugim miejscu Schlierenzauer. Kasai natomiast tym razem zadowolił się najniższym stopniem podium. W związku z wynikami tego konkursu ustalona została kolejność w klasyfikacji generalnej PŚ w lotach. Wygrał Peter Prevc.
Więcej na temat upadku Morgiego :
Jedyny czas podczas sezonu, gdy możemy po obserwować dalekie skoki przypadł na PŚ w Kulm. Moim zdaniem to wielka szkoda, że lotów tym razem tak mało... No, ale to niestety nie my dobieramy kalendarze. Główne zawody były rozgrywane w tle tragicznego wypadku Thomasa Morgensterna, który na jednym z treningów bardzo groźnie się przewrócił. Zawodnik upadł na bulę uderzając kręgosłupem. Dla fanów sympatycznego zawodnika była to coś fatalnego. Każdy zastanawiał się, co za Austriakiem i czy wykuruje się na Soczi. Konkursy nie odbywały się zatem w takiej samej atmosferze, co typowe loty. Pierwszy konkurs padł łupem Noriaki Kasai - chyba dla każdego obserwatora skoków było to wzruszające zwycięstwo. Nadal zastanawiam się, jak można być w takiej formie mając za sobą tyle lat skakania. Coś niesamowitego! Tuż za nim uplasowali się Prevc i Schlierenzauer, a na 6 miejscu Kamil Stoch - po raz kolejny najlepszy z Polaków. W drugim konkursie mieliśmy już 2 Polaków w "10" - Stocha (9) i Kota (10). Zwyciężył Prevc, na drugim miejscu Schlierenzauer. Kasai natomiast tym razem zadowolił się najniższym stopniem podium. W związku z wynikami tego konkursu ustalona została kolejność w klasyfikacji generalnej PŚ w lotach. Wygrał Peter Prevc.
KONKURSY W POLSCE
11. Wisła - Stoch wrócił : do Polski i formy
Konkurs w Wiśle był powrotem Pucharu Świata na skocznie polskie. Wydawało się, że będzie ciężko o podium, któregoś z naszych zawodników. A jednak! Udało się. Fantastyczny konkurs wygrał, co prawda Niemiec Wellinger, ale nasz Kamil Stoch dał radę zdobyć 2 pozycję. Bardzo dobre skoki pozwoliły nam znów oglądać go na 'pudle'. Za nim zameldował się Austriak Thomas Diethart. Na uwagę zasługuje, również drugi z naszych skoczków - Jan Ziobro, który zajął 6 miejsce. W 1 serii nieprawdopodobny skok na odległość 140,5m oddał Peter Prevc. Z pewnością także godny zapamiętania.
12. Zakopane - Kontrowersje zamiast sportowego święta
To nie tak miało wyglądać. Zazwyczaj PŚ w Zakopanem przyciągał uwagę ze względu na atrakcyjną atmosferę, ale tym razem w centrum zainteresowania znalazło się coś zupełnie innego. Zaczęło się bez większych problemów - zwycięstwo Słowenii w konkursie drużynowym, Polska na 4 miejscu. Najgorsze jednak dopiero nadchodziło : Podczas konkursu indywidualnego pogoda zmieniła się diametralnie i powstało realne zagrożenie dla bezpiecznego rozegrania zawodów. Nie obyło się zatem bez kontrowersji, których punktem kulminacyjnym były kłótnie trenera Austriaków - Aleksandra Pointnera z jury oraz zamieszanie związane ze skokami Andreasa Wellingera i Thomasa Dietharta. Wielu osobom przypomniał się z pewnością pierwszy konkurs PŚ rozgrywany w Klingenthal, gdzie miały miejsce podobne sytuacje. Konkurs ostatecznie wygrał Anders Bardal przed Peterem Prevcem i Richardem Freitagiem.
TUŻ PRZED SOCZI
13.Sapporo - Słoweńskie święto
W japońskim Sapporo, jak co roku zameldowała się tylko część najlepszych. Szybko jednak okazało się, że walka rozegra się pomiędzy Słoweńcami, którzy potwierdzili po prostu swą wysoką formę przed Igrzyskami w Soczi. Nie najgorzej prezentowali się także reprezentanci gospodarzy. Pierwszy konkurs wygrał Peter Prevc, przed Jernejem Damjanem (obaj Słowenia) i Noriaki Kasai. Druga część zawodów zafundowała nam zamianę miejsc na dwóch pierwszych pozycjach. Na trzecią lokatę wskoczył natomiast kolejny zawodnik ze Słowenii - Robert Kranjec. Mieliśmy już zatem pełne słoweńskie podium. Już po pierwszym konkursie koszulkę lidera Pucharu Świata stracił Kamil Stoch, którego w Japonii zabrakło.
14. Willingen - Król Stoch znów na żółto!!!
Willingen nigdy nie była dla Polaków skocznią nieprzyjemną. Nie wynagradzała nas jednak aż tak bardzo. W tym sezonie postanowiła chyba nadrobić zaległości. W obu rozgrywanych na niej konkursach mieliśmy dwóch zawodników, którzy powtórzyli swoje pozycje. Byli to Kamil Stoch i Severin Freund. Nasz Mistrz dwa razy wygrał, Freund jak widać doskonale przygotowany do IO dwa razy był 2. Podium uzupełniali w pierwszym konkursie Damjan, a w drugim Prevc. Po tych konkursach Kamil nie tylko, znów założył żółtą koszulkę lidera PŚ, ale także pokazał, iż w Soczi zwycięstwo w choć jednym konkursie jest bardzo możliwe.
IGRZYSKA OLIMPIJSKIE W SOCZI
Tyle ile oczekiwaliśmy na TĄ imprezę! I wreszcie nadeszła - IO w SOCZI. Spore nadzieje medalowe, w większości związane ze skokami. Nie ukrywam, że ze mną było podobnie - tylko, że ja w szczególności nakręcałem się na Kamila. Ta cała atmosfera wokół igrzysk, kto wie może nawet lepsza niż podczas tych rozgrywanych w Vancouver. Coś niesamowitego! Pierwszy konkurs został rozegrany na skoczni normalnej (K-95). Tutaj wydawało się, że może być ciężko, jeśli chodzi o złoto. Liczyliśmy na medal. Po prostu. A dostaliśmy... No więcej, już chyba się nie dało. 105 m w pierwszej serii pokazało, że to chyba będzie polski wieczór. W drugiej serii przypieczętowanie sukcesu, na który Kamil i my czekaliśmy tak długo - 103,5m i pierwszy od Fortuny złoty medal olimpijski dla polskich skoków. Za Kamilem uplasowali się Prevc i Bardal. Ale nie były to już tak satysfakcjonujące kibiców występy, jak u Kamila. Nas natomiast ogarnęła euforia i świętowanie. Potem oczekiwanie na drugi z konkursów indywidualnych - na obiekcie K-125. Przed tym wydarzeniem, podczas jednego z treningów miał miejsce bardzo nieprzyjemny dla nas incydent - Kamil upadł. Pamiętam, jak sam zacząłem się o niego martwić. Coś takiego pojawiło się chyba u większości kibiców w Polsce. Na szczęście, pomimo tego jak groźnie wyglądał ten upadek naszemu zawodnikowi nic się nie stało. Teraz pozostało nerwowe odliczanie do drugiej medalowej szansy. Czekał nas bardziej wyrównany konkurs. Rywalizacja, jak przystało na Igrzyska Olimpijskie - na najwyższym poziomie. Ostatecznie nasz kraj po raz drugi ogarnia fala szczęścia - Kamil zdobywa drugie złoto! Tym razem za nim melduje się Japończyk Kasai i ponownie Słoweniec Prevc. Konkursy indywidualne wypadły genialnie, więc kibice wyczekują konkursu drużynowego! Tam niestety zabrakło nieco szczęścia - zajmujemy 4 miejsce, złoto dla Niemców. Zdecydowanie to największa niespodzianka IO.
Podsumowując te Igrzyska z pewnością był tym, na co większość kibiców czekała. Ba! To było z 10 razy więcej od naszych oczekiwań. Piękna Olimpiada z pięknymi wynikami.
15. Falun - na rok przed MŚ
Falun czyli jedna z niewielu szwedzkich skoczni jakoś nigdy mi nie pasowała. Nie zmieniło się to także po tegorocznym konkursie. Jak dla mnie Mistrzostwa Świata, które odbędą się tu za rok nie będą już tak atrakcyjne jak choćby te rozgrywane w Predazzo. Co do konkursu to w sumie dla nas - polskich fanów, zakończył się dość pechowo. Kamil na miejscu 4... Ze stratą 0,5 pkt. do podium! Ach, te obliczeniówki... Wygrał Severin Freund, przed Prevcem i Kasai.
16. Lahti - skokomania
W fińskim Lahti skokami najedli się do syta chyba wszyscy. Trzy dni napiętego harmonogramu! Najpierw pierwszy konkurs indywidualny, dodany przez FIS jako zastępstwo za ten odwołany z Kusammo. Nie powiem, że był zły, ponieważ Kamil zyskał kolejne podium - był 3. Wygrał ponownie Freund, a drugi był Stefan Kraft. Nasz zawodnik ledwo wyprzedził Prevca, który znalazł się na czwartej pozycji. Następnego dnia odbywał się konkurs drużynowy, który naszym skoczkom zbytnio nie poszedł - zajęliśmy 7 miejsce, do zwycięzców - Austrii tracąc blisko 90 punktów. Ale podczas drugiego z konkursów indywidualnych było już znacznie lepiej. Wygrał bowiem Stoch, uzyskując w obu seriach fantastyczne wyniki i dostarczając nam kolejnych już w tym sezonie emocji. Na drugiej pozycji uplasował się Freund, a za nim na podium powrócił Austriak Gregor Schlierenzauer.
17. Kuopio - Znów wielki!
Następny konkurs to ponowny występ najlepszych zawodników w Finlandii. I ponownie bardzo dobry i szczęśliwy dla nas! Konkurs w Kuopio wygrał Kamil Stoch, jeszcze bardziej umacniając się na pozycji lidera Pucharu Świata. Przed nami było coraz mniej konkursów i wszyscy nabieraliśmy coraz więcej pewności w tym, że sukces Kamila nadchodził. Pozostała dwójka, która stanęła na podium także nie powinna nikogo dziwić : byli to Severin Freund i Anders Bardal. Kuopio to kolejny przystanek PŚ, który daje naszym zawodnikom wiele radości. Wcześniej zwyciężał tu Adam Małysz, a teraz Kamil Stoch!
18. Trondheim - Bardal poczuł Norwegię.
Konkurs w norweskim Trondheim tym razem padł łupem reprezentanta gospodarzy - Andersa Bardala. Wygrał on te zawody z przewagą niespełna pięciu punktów nad drugim Andreasem Koflerem z Austrii. Na najniższym stopniu podium stanął Noriaki Kasai. Nasz as - Kamil Stoch tu zaprezentował się nieco gorzej niż w poprzednich konkursach - zajął 9 miejsce. Mnie skocznia w Trondheim kojarzy się przede wszystkim z pięknym skokiem Adama Małysza z 2001 roku na odległość 138,5 metra. W tym konkursie niestety nikt tak daleko nie poleciał. Co warte odnotowania Peter Prevc bezpośrednio walczący ze Stochem o Kryształową Kulę nie zdołał awansować do drugiej serii. To zdecydowanie przybliżyło Polaka do jej zdobycia.
Falun czyli jedna z niewielu szwedzkich skoczni jakoś nigdy mi nie pasowała. Nie zmieniło się to także po tegorocznym konkursie. Jak dla mnie Mistrzostwa Świata, które odbędą się tu za rok nie będą już tak atrakcyjne jak choćby te rozgrywane w Predazzo. Co do konkursu to w sumie dla nas - polskich fanów, zakończył się dość pechowo. Kamil na miejscu 4... Ze stratą 0,5 pkt. do podium! Ach, te obliczeniówki... Wygrał Severin Freund, przed Prevcem i Kasai.
16. Lahti - skokomania
W fińskim Lahti skokami najedli się do syta chyba wszyscy. Trzy dni napiętego harmonogramu! Najpierw pierwszy konkurs indywidualny, dodany przez FIS jako zastępstwo za ten odwołany z Kusammo. Nie powiem, że był zły, ponieważ Kamil zyskał kolejne podium - był 3. Wygrał ponownie Freund, a drugi był Stefan Kraft. Nasz zawodnik ledwo wyprzedził Prevca, który znalazł się na czwartej pozycji. Następnego dnia odbywał się konkurs drużynowy, który naszym skoczkom zbytnio nie poszedł - zajęliśmy 7 miejsce, do zwycięzców - Austrii tracąc blisko 90 punktów. Ale podczas drugiego z konkursów indywidualnych było już znacznie lepiej. Wygrał bowiem Stoch, uzyskując w obu seriach fantastyczne wyniki i dostarczając nam kolejnych już w tym sezonie emocji. Na drugiej pozycji uplasował się Freund, a za nim na podium powrócił Austriak Gregor Schlierenzauer.
17. Kuopio - Znów wielki!
Następny konkurs to ponowny występ najlepszych zawodników w Finlandii. I ponownie bardzo dobry i szczęśliwy dla nas! Konkurs w Kuopio wygrał Kamil Stoch, jeszcze bardziej umacniając się na pozycji lidera Pucharu Świata. Przed nami było coraz mniej konkursów i wszyscy nabieraliśmy coraz więcej pewności w tym, że sukces Kamila nadchodził. Pozostała dwójka, która stanęła na podium także nie powinna nikogo dziwić : byli to Severin Freund i Anders Bardal. Kuopio to kolejny przystanek PŚ, który daje naszym zawodnikom wiele radości. Wcześniej zwyciężał tu Adam Małysz, a teraz Kamil Stoch!
18. Trondheim - Bardal poczuł Norwegię.
Konkurs w norweskim Trondheim tym razem padł łupem reprezentanta gospodarzy - Andersa Bardala. Wygrał on te zawody z przewagą niespełna pięciu punktów nad drugim Andreasem Koflerem z Austrii. Na najniższym stopniu podium stanął Noriaki Kasai. Nasz as - Kamil Stoch tu zaprezentował się nieco gorzej niż w poprzednich konkursach - zajął 9 miejsce. Mnie skocznia w Trondheim kojarzy się przede wszystkim z pięknym skokiem Adama Małysza z 2001 roku na odległość 138,5 metra. W tym konkursie niestety nikt tak daleko nie poleciał. Co warte odnotowania Peter Prevc bezpośrednio walczący ze Stochem o Kryształową Kulę nie zdołał awansować do drugiej serii. To zdecydowanie przybliżyło Polaka do jej zdobycia.
19. Oslo - Kolejne podium, Kula była blisko.
W świątyni skoków narciarskich - Holmenkollenbakken odbywał się ostatni konkurs PŚ w Skandynawii. Dla nas mógł to być już koniec oczekiwania, bo w zasadzie ciężko to inaczej nazwać, na koronację Kamila. Już tu mógł być pewien zwycięstwa w klasyfikacji generalnej. Nie wszystko poszło tak jak trzeba i pomimo dość słabego występu Prevca oraz zdobycia trzeciego miejsca Kamil i my czekać musieliśmy do Planicy. Zwycięzcą tego konkursu okazał się natomiast Severin Freund. Tuż za nim uplasował się Anders Bardal. Oni także mieli tu wiele do zrobienia. Walczyli bowiem o dalsze pozycje w 'generalce'. Wszystko jednak zakończyć się miało w Planicy.
MISTRZOSTWA ŚWIATA W LOTACH NARCIARSKICH
W Harrachovie miała być atmosfera, piękne i długie skoki, a także tłumy kibiców. Ten opis oddawałby jednak tylko wydarzenia z pierwszych dwóch dni MŚ w lotach tam organizowanych. Podczas nich odbyły się treningi, kwalifikacje oraz dwie serie konkursowe. Jak się później okazało - jedyne. Podczas nich najlepszy wynik uzyskał Severin Freund. Drugie miejsce przypadło Andersowi Bardalowi, a trzecie Peterowi Prevcowi. Na podstawie tych wyników przyznano potem medale indywidualne. Najlepszy z Polaków - Kamil Stoch zajął 5 miejsce. O warunkach, jakie panowały w następnych dniach w czeskiej miejscowości można powiedzieć krótko - MASAKRA. Zawiodła też nieco organizacja, bo na komunikaty o odwołaniu konkursów trzeba było długo czekać, mimo że organizatorzy mogli być raczej pewni, że ich przeprowadzenie było niemożliwe.
20. Planica - końcowe szczęście
Ostatnie konkursy sezonu 2013\14 zostały rozegrane na dużej skoczni w Planicy zwanej też Bloudkovą Velikanką. Większość kibiców Planicę kojarzy zapewne z powodu skoczni mamuciej, ale ze względu na jej remont zawody trzeba było przenieść właśnie na skocznię dużą. Sprawa Kryształowej Kuli wyjaśniła się już w pierwszych zawodach. Kamil zajął 4 miejsce, zapewniające mu wymarzone trofeum. Trofeum , zwieńczające całokształt pracy i trudu włożonego w ten sezon. Kawał dobrej roboty. Sam konkurs wygrał Freund przed Bardalem i Prevcem. W sobotę rozgrywany był konkurs drużynowy. Jedyny, który w tym sezonie naprawdę nam wyszedł! Zajęliśmy 2 miejsce, przegrywając jedynie z ekipą Austrii. Na trzecim miejscu uplasowała się reprezentacja Norwegii. W konkursie wieńczącym sezon wszystko układało się po naszej myśli. Kamil na prowadzeniu po pierwszej z serii, a my z nastawieniem na zakończenie sezonu wraz z postawieniem 'kropki nad i'. Niestety, do końca się nie udało. Podobnie jak w przedostatniej 'indywidualce' Kamil zajął 4 miejsce. Zmiany na podium zaszły tylko w kolejności : Prevc, Freund i Bardal. Po tym wszystkim wystarczyło powiedzieć tylko jedno : "Brawo Kamil!"
Dekoracja :
Piękny sezon, myślę, że zostanie w naszych sercach na zawsze. Ja widziałem już wiele rzeczy w skokach, ale niewiele z nich było tak niesamowitych i wzruszających.
KAMIL I POLSKA DRUŻYNO DZIĘKUJĘ JESZCZE RAZ!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz